W czasie dyskusji nad reformą szkolnictwa wyższego dość często przytaczany jest przykład Politechniki w Lozannie (EFPL) i jej rektora – prof. Patricka Aebischera. Słuchamy opowieści o tym, jak dzielnie walczył z oporem materii by przekształcić prowincjonalną szkółkę w dużą uczelnię. Doceniając wysiłek szwajcarskiego uczonego w przerabianiu kopii francuskiej Ecole Centrale w politechnikę na wzór niemiecki chciałbym przeprowadzić mały eksperyment i sprawdzić, jak reforma Aebischera sprawdziłaby się pod rządami obecnych przepisów oraz ustawy 2.0. Popatrzmy, zatem, co zrobiono w EFPL, jak jest dziś u nas i co myślą o tym nasi reformatorzy:
- Połączenie nauk ścisłych w jeden zespół. Obecnie w zasadzie norma. W ustawie 2.0 bez zmian.
- Utworzenie na uczelni pięciu wydziałów gospodarujących własnym budżetem. Obecnie standardowe rozwiązanie stosowane na polskich uczelniach. W ustawie 2.0 wydziały znikają, a przyznanie ich następcom autonomii finansowej będzie zależało od statutu. Summa: likwidujemy coś, co w Lozannie się sprawdziło.
- Stworzenie Szkoły Doktorskiej. Obecnie możliwe w ramach tzw. środowiskowych studiów doktoranckich. Ma sens, jeśli w ramach szkoły uprawiane są pokrewne dyscypliny. W nowej ustawie będą obowiązkowe szkoły doktorskie, na przykład teologiczno-chemiczne.
- Stworzenie wydziału humanistycznego i włączenie przedmiotów humanistycznych do programu studiów. Obecnie norma. Ba, ten model istniał na polskich politechnikach już przed wojną, przy czym skupiano się na kształceniu w zakresie prawa, polityki i biznesu. W ustawie 2.0 mamy widoczną niechęć do humanistyki na uczelniach technicznych. Słyszeliśmy już o pomysłach zakazu prowadzenia studiów humanistyczno – społecznych przez politechniki, tudzież wyrazy oburzenia, że na tej czy innej uczelni technicznej jest więcej studentów na administracji, niż na metalurgii.
- Stworzenie wydziału zarządzania technologiami i finansów. Norma na politechnikach. Prekursorem była Politechnika Śląska, na której już w latach 70-tych powstała taka jednostka. Ustawa 2.0 nie zakazuje, ale też nie zachęca
- Stworzenie inkubatora przedsiębiorczośći i centrum transferu technologii. Obecnie istnieją na wszystkich uczelniach. Ustawa 2.0 utrzymuje ten stan.
- Stworzenie wspólnego centrum badawczego. Obecnie mogą być i są tworzone. Ustawa 2.0 utrzymuje ten stan.
- Utworzenie akademików, hotelu asystenckiego i centrum kongresowego. Nowości? Naprawdę?
Tyle konfrontacja osiągnięć Aebischera wg. Wikipedii (tak, wiem, jakie to źródło) z naszym prawem i praktyką. Wygląda na to, że gdyby chciał zreformować taką np. Politechnikę Pcimską nie miałby wiele do roboty i to pod rządami tak obecnych, jak i przyszłych przepisów. To wszystko u nas jest i działa.
Dlaczego zatem Politechnika Pcimska nie jest równie konkurencyjna, jak EFPL? Być może dlatego, że to nie o formę, a o treść chodzi? Że reforma uczelni to reforma kultury organizacyjnej, a nie jej struktury organizacyjnej. Że zamiast zmieniać statuty i zaostrzać formalne kryteria nadawania stopni i tytułu należałoby zadbać o rzeczywiste zarządzanie jakością, ułatwić kontakty zagraniczne (NAWA to świetny pomysł, ale wyjazd na kwerendę czy krótki staż za granicą to powinien być standard finansowany z dotacji podstawowej, a nie w trybie konkursowym), zapewnić środki na rzeczywisty rozwój zawodowy (dodatkowe studia za granicą, kursy, szkolenia itd) i po prostu zadbać o wymianę pokoleń. Tymczasem my skupiamy się na ustroju i procedurach, konserwując strukturę osobową uczelni i rezygnując nawet z najprostszego środka wymiany kadr jaką jest emerytura i rotacja adiunktów. Skutek będzie taki, że przy nowej i eleganckiej strukturze uczelni lada moment okaże się, że mamy nieusuwalnych, niemal dożywotnich pracowników, a absolwenci szkół doktorskich nie będą mieli gdzie pracować, bo na wolny etat trzeba będzie czekać, aż ktoś umrze, albo znudzony pracą pójdzie na emeryturę.
cytat za: http://wyborcza.pl/1,75400,19958096,jaki-jest-przepis-na-superuczelnie-w-szwajcarii-wiedza.html
Po pierwsze, trzeba zwiększyć „masę krytyczną”, czyli liczbę studentów i wykładowców. Jak wynika z wielu badań, uczelnie funkcjonują najlepiej, gdy mają ok. 10 tys. studentów.
Po drugie, należy zwiększyć zakres badań i nauczania, czyli np. politechnika nie może kształcić wyłącznie w wąskich specjalnościach technicznych.
Po trzecie – nie mniej ważne od pozostałych punktów – stworzyć tętniący życiem kampus. To istotne, aby wszystkie wydziały były w jednym miejscu, a studenci i kadra naukowa bezustannie się spotykali, tworząc atmosferę intelektualnego fermentu.
W tym celu Politechnika w Lozannie zbudowała od podstaw cały kampus pod miastem.
Czwartym składnikiem przepisu na sukces jest jakość nauczania, czyli jak najlepsza kadra. Politechnika w Lozannie przyjęła amerykański system zatrudniania kadry naukowej, tzw. tenure-track. Każdy adiunkt na Politechnice w Lozannie ma osiem lat na wykazanie swoim dorobkiem naukowym, że zasługuje na posadę wykładowcy. Po jej uzyskaniu w zasadzie nie można go już zwolnić (o ile nie zaniedba obowiązków zawodowych).
Wypisz-wymaluj, typowa polska uczelnia, po wybudowaniu betonów i wprowadzeniu amerykańskich 8 lat! Po co więc reformy, wystarczy tylko poczekać kolejne 8 lat i sukces murowany!
********
Jakim budżetem dysponuje EPFL? Jaki budżet potrzebny byłby UW, by stał się atrakcyjnym miejscem pracy w skali Europy? I czy problemem tej atrakcyjności jest tylko budżet?
Ciekawe, czy oni w tej Lozannie mają uniwersytet, uniwersytet techniczny, uniwersytet przyrodniczy, uniwersytet medyczny, uniwersytet ekonomiczny, uniwersytet muzyczny, uniwersytet sztuk pięknych, uniwersytet wychowania fizycznego, uniwersytet sztuki wojennej, do tego trzy instytuty PAN i czy kształcą tam w tej Lozannie na uczelniach publicznych tak ze (zgaduję) 150 tys. studentów?
Porównajmy UO z EPFL:
EPFL: Academic staff
3,971 (2016)
Administrative staff
1,195 (2016) [3]
Students 10,536 (headcount 2016, 27.7% female, 57.4% foreign nationals)
UO:
Liczba pracowników 1354
– naukowych 771
Liczba studentów 15 214
UO kształci więc 1,5 razy więcej studentów za pomocą 5 razy mniejszej kadry naukowej mającej wsparcie 2 razy mniej licznej obsługi administracyjnej.
Dziękuję za uwagę.
Według Wikipedii w Lozannie działają:
Swiss Federal Institute of Technology in Lausanne (EPFL)
University of Lausanne (UNIL)
HEC Lausanne, Faculty of Business and Economics of the University of Lausanne
University Hospital of Lausanne (CHUV), a hospital centre with associated research
École hôtelière de Lausanne (EHL)
École cantonale d’art de Lausanne (ECAL)
International Institute for Management Development (IMD)
Swiss Graduate School of Public Administration (IDHEAP)
AISTS („International Academy of Sports Science and Technology”)
Business School Lausanne (BSL)
The Lausanne campus of the University of the Nations